literature

USAnada

Deviation Actions

SadakoKanda's avatar
By
Published:
665 Views

Literature Text

- A-Alfred... - Matthew zacisnął mocniej dłonie na prześcieradle. - Alfred to jest...
- Przyjemne? - brat wpadł mu w słowo i przejechał wskazującym palcem po wilgotnych od potu plecach Kanady. - A to dopiero początek. - powiedział rozbawiony jankess i pochylił się odsłaniając kark brata liżąc go. Matthew przełknął ślinę i zacisnął powieki. Ciepło języka, które przesuwało się po kręgach coraz niżej i niżej przyprawiało go o zawrót głowy. Fala gorąca uderzała w niego już, kiedy brat pozbawił go bluzki i rzucił twarzą na łóżko. Język schodził coraz niżej przyprawiając fioletowookiego o dreszcze i jeszcze większe podniecenie. Mimo wszystko chłopak czuł się nieswojo, źle. To co się działo było niepoprawne. Oparty na kolanach i wypięty do brata jęczał oraz stękał jak nastolatka, a to tylko od najmniejszego dotyku na jego jasnej skórze. Najgorsze było uczucie, że Alfred wiedział co robi. Specjalnie ściskał za mocno jego sutki, lizał i przygryzał jego uszy, jakby czuł radość w widzeniu upokarzania brata w ten sposób. Ameryka zjechał dłońmi na pośladki brata, chwilę masował je oraz ugniatał w dłoniach napawając się jękami brata i schodząc językiem aż na pas lędźwiowy.
- Al, proszę przestań.... - Ale on nie przestawał. Niebieskooki rozchylił trochę pośladki by móc językiem zjechać po kości ogonowej i pewnie, ale z wyczuciem wejść nim w brata, który pisnął. Matthew jęczał coraz głośniej pomimo własnej woli, kiedy język poruszał się szybko i zadziornie w jego wnętrzu.

Wszystko zaczęło się całkiem niewinnie. W Vancouver miał odbyć się koncert Nickelback i Matthew, będąc zbyt miły, pozwolił Ameryce przyjechać do siebie na kilka dni, dzięki czemu nie musiałby o świcie tłuc się zmęczony do Nowego Yorku lub, jak ubolewał Alfred, "Mieszkać w hotelach bez poczucia luzu". Wszystko wydawało się normalne. Dzień przed koncertem Alfred zawitał na lotnisko i oczywiście nie omieszkał narobić hałasu o swoją walizkę, która jakimś cudem zagubiła się podczas lotu. Matthew obiecał to załatwić, a tymczasem użyczy mu własnych ubrań. Pasowały idealnie. Na prawdę musieli mieć podobne sylwetki.... Noc przegadali, a właściwie jankess przegadał o pierdołach i wesoło minął także czas koncertu. To dziwne, ale Kanada uznał, iż miło było spędzić czas z bratem, nie na posiedzeniach czy rozmowie o polityce, po prostu tak jak bracia.
Wszystko jednak skończyło się, kiedy prawie o świcie wrócili do domu. Z Ameryką stało się coś czego Kanada się nie spodziewał.
- Co robisz? - pisnął Matthew robiąc krok w tył i zalewając się rumieńcem, kiedy brat pochylił się i polizał go w policzek.
- Nie podoba ci się? - spytał zadziornie Alfred patrząc w fiolet oczu brata i uśmiechając się drwiąco.
- To...to niestos.... - Nim Kanada skończył zdanie usta niebieskookiego wpiły się w jego i skutecznie go uciszyły. Serce Matthew zabiło szybciej i fala gorąca uderzyła w niego. Zaczął się dusić. Natychmiast odsuną się od Alfreda i spojrzał na niego w oczach z czymś na rodzaj oburzenia.
- Jesteś pijany. Powinieneś iść spać! - Kanada natychmiast odwrócił się na pięcie i skierował do sypialni. Nie chciał by to co robił brat miało dalszą część. Nie chciał by to skończyło się źle dla nich obojga. Kochał Alfreda ale jak brata!

Coś nagle objęło Kanadę w pasie i podniosło do góry, co wywołało pisk długowłosego blondyna. Alfred jednak, sprawca tego, tylko zaśmiał się od dźwięku, który wydawał mu się uroczy. Postawił brata dopiero przy samym łóżku, gdzie ściągnął z niego koszulkę. Matthew zadrżał, jednak nie z zimna. Niebieskie oczy wpatrywały się w jego ciało i pożerały, pochłaniały w żądzy kawałek po kawałku. Drżał ze strachu. Ciepłe dłonie Alfreda zaczęły gładzić ramiona i plecy Kanady przyciskając go do siebie. Na nic były sprzeciwy po francusku czy nawet po angielsku. Brat przyciskał go mocno do siebie i znów wtopił usta w usta kochanka. Tym jednak razem pocałunek był bardziej namiętny. Język jankesa gładził podniebienie brata i przyprawił go o szybsze bicie serca oraz falę ciepła, która powinna sprawić by zemdlał. Tak, w tej chwili Kanada chciał zemdleć by powstrzymać Alfreda lub chociaż nie wiedzieć co ten robi. Bo to co robił było niesamowicie przyjemne. Przestał wierzgać i oddał się woli brata, który nagle przerwał pocałunek dając wytchnienie Kanadzie, jednak nie na długo. Zaczął gryźć uszy brata i ściskać sutki delikatnego Matthew, który piszczał oraz jęczał na przemian. Nagle fioletowooki nie chciał zabawy. To mu się nie podobało. Wyrwał się i... został rzucony brzuchem na łóżko. Starał się podnieść jednak tylko tylna część uniosła się w górze. Całe ciało wtedy zamarło, bo wyczuło drugi ciężar ciała na łóżku, a po chwili także i dłonie na biodrach.

Język znajdujący się w Matthew sprawiał mu niesamowitą przyjemność. Nigdy nie czuł czegoś takiego. Dłonie rozluźniły uścisk, a oczy stały się rozmarzone i przymrużone. To co robił brat było przyjemne. Niestosowne, ale przyjemne i tylko ta druga rzecz się liczyła. Jednak skończyła się. Brat wyjął z niego język, Matthew odwrócił głowę w stronę Alfreda. To dziwne, ale miał oczy karmazynowe od łez, a policzki rubinowe od podniecenia. Wpatrywał się w niebieskie oczy z pytaniem i zarazem niemą prośbą o kontynuację. Ameryka widział to i na jego ustach zagościł triumfalny uśmiech. On czuł się panem sytuacji, był nim. Fala drgawek znów przeszła Kanadę.
- Teraz czas abym i ja się zabawił. - zaśmiał się jankes i rozpiął spodnie swoich dżinsów. Matthew wiedział co to oznacza. Odwrócił z powrotem twarz do poduszki i zacisnął zęby. Nie pomogło to jednak dużo. Gwałtowne wejście brata w niego zatrzęsło nim i wydobyło z jego ust krzyk, a z oczu kolejne łzy. Nie chciał jednak przestawać. To było przyjemne. Nie ból, cała reszta. Słodki zapach unoszący się w powietrzu, dłonie brata na jego biodrach mocno przyciskające ich do siebie, ciepło ich ciał. Ciała Alfreda. Ból także minął. Powolne ruchy były głębokie i sprawiały przyjemność im obojgu. Jones odchylił głowę do tyłu i stękał co jakiś czas trafiając w najczulszy punkt kochanka, co z kolei powodowało głośniejsze westchnienia Matthew. Głośne jęki ich obojga wypełniły pokój. Oddechy ogrzały spore pomieszczenie. Matthew doszedł pierwszy, ogłosił to głośnym krzykiem stłumionym przez poduszkę. Alfred doszedł trochę po nim. Przeciągłe jęknięcie nie mówiło tyle, ile jego zamglony wzrok. Ameryka wyszedł z brata, a cienka stróżka spłynęła po udach Kanady. Jednak to nie miało znaczenia. Oboje leżeli teraz na łóżku ciężko dysząc i starając się unormować oddech. Najgorsze jest to, że w tej chwili docierało do nich to co zrobili. Alfred zagryzł dolną wargę niemal do krwi. Kanada dostrzegł to, nie wiedział o co chodzi, ale nie chciał by brat krzywdził się. Zmusił się na wysiłek i leżąc już na boku przodem do Alfreda wyciągnął w jego kierunku dłoń. Była delikatna, miękka i chłodna, jak dłoń ducha. A mimo to Ameryka ją poczuł i jednak odwrócił wzrok zdejmując ją ze swej twarzy.
- Wybacz Matthi - zaczął łamliwym głosem. Kanada chciał mu powiedzieć by o nic się nie martwił, ale dalsze słowa brata wcale nie wymagały takiej odpowiedzi. - Nie żałuję, że cię skrzywdziłem.
Zapadło milczenie.
- A kochasz mnie? - spytał cicho, prawie niesłyszalnie wpatrując się swoimi fioletowymi oczami w blond włosy. Jankes odwrócił się i po raz pierwszy ich spojrzenia się spotkały. Patrzyli na siebie długo, jednak Matthew nie był pewny ile. Godziny? Minuty? Najprawdopodobniej sekundy. Mimo to znał już odpowiedź. Nie zmartwiła go. Taka chyba byłaby najlepsza.
- Nie. - odpowiedź była pełna bólu jednak i szczerej prawdy. Oboje chyba mieli mieszane uczucia co do tego co zrobili. Ale czy można się dziwić?
- Więc zapomnijmy o tym. - zaproponował fioletowooki, Ameryka zaś przytaknął na zgodę. Zamknęli oczy i po raz ostatni zasnęli obejmując się.
Zapomnieli.
patriot!USA: Lol mogę randomowo napisać dowolne opowiadanie yaoi nawet na CB
Korea Południowa: O, to napisz dla mnie
Prusy: Nie ważcie się tego wstawiać na CB
patriot!USA: Ok a jaka para?
Korea Południowa: Coś z Koreą. I może być w częściach na PW
patriot!USA: Z Azjatami nie umiem D:
Korea Południowa: Zatem może być Ameryka x Kanada
patriot!USA: Ok

I tak, mimo iż nie miałam weny ni chęci na pisanie odpisów na innym forum napisałam ten gniot :I
Oczywiście pisałam na szybko wiec jest słabe ale liczę iż moja Korekta poprawiła to w miarę w sensowną całość (nie czytam i zrzucam w razie czego na bete)

Korekta (Korea Poludniowa) :iconjaksolka:


Kanada i Ame from APH

A TERAZ WAS ZASKOCZE!!!!!!!!!!!!!!!! NICKELBACK JEST Z KANADY!
Dum dum dum duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuum
© 2013 - 2024 SadakoKanda
Comments30
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
TAK! TAK! NARESZCIE ZNALAZŁAM USCAN PO POLSKU! Jest to moje OTP, a w polskim fandomie Hetalii jakoś go brakuje :( . Więc Cię teraz czczę i pokłony biję :3