Literature
APH: 31 dni - Cz. 2
Nie lubił Ameryki. Tego wielkomiejskiego zgiełku upakowanego w ciasną siatkę ulic, tłamszonego przez wysokie, nijakie budynki, wzbijające się w stronę zachmurzonego nieba. Hałasu towarzyszącego na każdym kroku, w którym przeplatały się wszelkie możliwe dialekty, kaleczące język angielski w sposób tak wyrafinowany, że Arthur krzywił się odruchowo. No i były jeszcze samochody, a może raczej efekt, jaki dawały w połączeniu z kałużami tworzącymi się na brzegach chodników. Arthur odruchowo